Drama ,a prawda


B
rian Way , autor między innymi " Dramy dla dzieci i młodzieży", zastanawiając się nad tym  co to jest drama, powiedział , że jest to rodzaj nauki  i sposobu na życie. Drama jest formą zadawania sobie pytań, jednakże nie takich jakich zadaje sobie każdy młody człowiek skończywszy 19 lat - Kim chcę  być w życiu? Na takie pytanie każdy z nas musi sobie odpowiedzieć, stając przed wyborem odpowiedniej szkoły czy przyszłego zawodu. Niedobrze jest kiedy taką decyzję próbują podjąć za nas rodzice. Im więcej takich decyzji za nas podejmują, tym bardziej zagłuszamy swój głos intuicji i nie wierzymy sobie w to co mówi nasz wewnętrzny głos..
A ponieważ nie słuchamy go, a on bez wątpienia zna odpowiedzi na te pytanie, z czasem ucisza się i milknie. Nigdy jednak nie jest za późno, by zacząć go słuchać....

 Wracając jednak do dramy. Nie chcę tutaj podawać nudnych regułek, bo o tym już teraz pełno jest w Internecie. I książkach, które osobiście Wam polecam( poświęcę temu osobny rozdział) . Ja osobiście  , kiedy zaczynałam interesować się   dramą, był to temat bardzo rzadko spotykany i niepopularny. Zresztą nie jest popularny do tej pory.  większość materiałów zdobywaliśmy po angielsku i w Ośrodku ASSITEJ , o którym trochę pisałam w poprzednim poście. 

Drama każe nam zadać nam pytanie " Co ja chcę zrobić ze swoim życiem? ? Drama to swoisty trening życia i nie ma zbyt wiele wspólnego z teatrem, choć na pierwszy rzut oka tak się wydaje. Drama jest metodą pedagogiczną , która za pomocą odgrywania fikcyjnych scenek trudnych, granicznych  sytuacji uczy wrażliwości, empatii i kreatywności. Pozwala w bezpieczny sposób dostarczyć nam doświadczeń, dzięki którym stajemy się silniejsi. 

"Homo dramus to człowiek działający , podejmujący próby zmagania się z życiem, bezustannego ćwiczenia go w swojej wyobraźni , w swojej dramie wewnętrznej"Brian Way.

 Ostatnio,  będąc w urokliwym , starym kinie w Jastarni na filmie " Prawda" ( w głównych rolach Catherine Deneuve" 8 kobiet",  oraz Juliette Binonche " Niebieski", " Sponsoring" odkryłam w sobie pewną myśl, która nie daje mi spokoju...

Film opowiada o trudnych relacjach 73-letniej matki , gwiazdy kina i jej około 40 letniej córki, samej mającej dziecko. Matka całe życie stawiała sztukę na pierwszym miejscu. Podczas kolacji rodzinnej , śmiało wysnuła tezę, iż " lepiej jest być dobrą aktorką i złym człowiekiem, niż na odwrót".
Córka nie może wybaczyć matce , że zaniedbywała ją w czasie dzieciństwa  i wini ją za śmierć przyjaciółki Sary, jej opiekunki, która utopiła się w morzu pod wpływem alkoholu. Stopniowo oportunistyczna i uparta  postawa matki zmienia się i kobieta coraz bardziej się otwiera. 

Kobieta (grając w tym czasie w możliwie ostatnim już swoim filmie , na podstawie swojego scenariusza " Prawda" gdzie występują wątki z ich życia) wyznaje, że " ukradła" Sarze rolę za którą dostała Cezara  nie dlatego, że z  nią rywalizowała, ale dlatego, że czuła zazdrość, że przyjaciółka " ukradła jej córkę". Po tym szczerym wyznaniu i dostrzegając nowy punkt widzenia konfliktowej sytuacji  płacząc i padając sobie w ramiona kobiety na nowo budują swoją relację. Przez te wyznanie stają się lepsze, a to doświadczenie sprawia , że obie rozwijają się życiowo. 

Scena ta jest stricte dramą, bo właśnie o to w dramie chodzi, by nawet w najbardziej trudnej sytuacji starać się patrzeć na świat z punktu widzenia innej osoby.....

W dzisiejszym świecie żyjemy szybko i często wyciągamy wnioski nie zastanawiając się nad faktami. Chcemy "zachować twarz" i uparcie udowadniamy, że to my mamy rację, a nie drugi człowiek. W ten sposób możemy jedynie zepsuć dobre relacje, a na pewno nas to nie rozwinie....

Jeśli jesteście nad morzem na Półwyspie Helskim serdecznie zapraszam Was do kina w Jastarni.
Raczej niszowe kino, zero komercji....

Do zobaczenia...




Komentarze

Popularne posty