PERUKA - SCENARIUSZ
Ewa
Misiukiewicz
„PERUKA”
Scena 1
MIESZKANIE
JOANNY. DZIEŃ. WEWNĄTRZ.
Mieszkanie
JOANNY ( l. 37, wysoka blondynka w okularach, szczupła, wręcz chuda, piegi na
nosie ) przypomina pobojowisko. Widać, że dawno nikt w nim nie sprzątał. Na ziemi leżą śmieci, na biurku stoi brudny talerz i czarna, od kilkudniowej kawy, a raczej jej fusów,
szklanka. Obok na dywanie leżą jakieś zaległe rachunki do zapłacenia. Na biurku
stoi też niedopity, duży kieliszek czerwonego wina, na środku pokoju odkurzacz,
a na podłodze brudne, pogniecione ubrania, jakby naszykowane do prania).
Wchodzi
Joanna, potykając się o rzeczy ( ciuchy i odkurzacz) siada przy biurku i przy
małej lampce próbuje coś pisać. Kobieta
włącza magnetofon, w tle może lecieć jakiś leciutki jazz. Kobieta pije wino .
Ubranie
kobiety: (ma na sobie szlafrok, pod spodem starą, rozciągniętą bluzę dresową ,
czerwone spodnie od dresu. Kamera robi
zbliżenie na jej twarz: kobieta mimo , niewątpliwie młodego wciąż wieku, ,ma
całkowicie siwe włosy. Jest jednak światło rażące i złudzenie dla widza, że być
może mu się to przewidziało.
Zmiana
światła/ jasne, dzień. Dzwoni dzwonek do drzwi: kobieta dłuższą chwilę nasłuchuje, na palcach podchodzi do drzwi,
pukanie powtarza się. Asia zakłada
na siebie perukę ( jest w niej blondynką ) i podchodzi do drzwi, kuląc się w sobie.
JOANNA:
Kto tam?
/ zza drzwi
słychać głos około 12-13 –letniego chłopaka, Antka
ANTEK:
/ off/
Chce
pani pieska? Błąka się … jest sam…
JOANNA:
Kto tam
jest?
ANTEK:
Mieszkam tuż
nad panią i też chodzę w dresach . Tak jak pani.
JOANNA:
Kto??
ANTEK:
Niech się
pani mnie nie boi. Mama kazała oddać
mi psa. A pani … pani ma czas!
JOANNA:
Dlaczego
akurat ja?
ANTEK :
/ szybko/
Bo jest
pani dobra. Chce go pani zobaczyć??
(Chłopiec
zaczyna nerwowo poruszać klamką , kobieta wyraźnie jest w panice. Zaczyna
jednak otwierać zasuwę, bardzo powoli i niesprawnie.)
GŁOS MATKI-
OFF)
Antek! Do
domu, w tej chwili!!!
Kobieta
kuli się w sobie , puszcza zasuwę. Słychać kroki po schodach, jakby chłopiec
posłusznie wbiegał po schodach i szczekanie psa. ( OFF).
CIĘCIE.
Scena 2
BAZAREK NA
PRADZE PÓŁNOC. DZIEŃ. PLENER.
Następnego
dnia. Joanna ubrana w blond- perukę robi zakupy na pobliskim bazarze. Ma na sobie te same czerwone spodnie dresowe
i czarną, zniszczoną kurtkę. Obsługuje ją KOBIETA Z BAZARU/ / l. 55 , wysoka blondynka, przy kości, ubrana
w kożuch, a na głowie może mieć chustę. Umalowana niemodną, różową szminką/
JOANNA:
/ mrucząc
pod nosem/
Dwa
pomidory i rzodkiewki poproszę.. I jeszcze może kilko cebuli…
KOBIETA Z
BAZARU:
Coś
jeszcze?
Joanna
szuka czegoś w portfelu.
JOANNA:
Mogę
zapłacić kartą?
KOBIETA Z BAZARU:
/ uważnie
się jej przyglądając/
dobra, masz
na kreskę.
JOANNA:
Nie, ja
zaraz mogę pójść do bankomatu.
KOBIETA Z
BAZARU:
/macha
ręką/
Bierz, jak
dają. ( śmiech) na biedę nie ma rady, kochana. A
może i ty kiedy mnie poratujesz jak już będę na dnie. Ech, życie!
Joanna
bierze zakupy i zmieszana odchodzi. Kilku gapiów śmieje się z niej. Kobieta
pośpiesznie skręca w bramę, wchodzi do jednej z kamienic i podchodzi do
kapliczki Matki Boskiej. Zbliżenie kamery na kapliczkę, muzyka. Patrzy na
figurkę, a z oczu płyną je łzy. Może padać śnieg. Następnie podchodzi do
bankomatu i wyjmuje z niego kilka stów. Chowa do kieszeni i nie oglądając się
za siebie szybko odchodzi.
Scena 3
MIESZKANIE
JOANNY. DZIEŃ. WEWNĄRZ.
Joanna
pracuje przy komputerze, pisze tekst. Je
właśnie zupę, wokół niej panuje ogromny bałagan. Ciuchy i stare rzeczy dosłownie
zajmują cały pokój. W mieszkaniu ma jedynie zrobione przejście, dosłownie
korytarz, by dojść do kuchni.
DZWONI
TELEFON, JOANNA ODBIERA POŁĄCZENIE. I BIERZE NA GŁOŚNOMÓWIĄCY.
GŁOS
SZEFOWEJ :
/off/
Cześć Asia,
jak ci idzie tekst o szczękach ,dostałaś brief
od klienta?
JOANNA:
Tak, idzie ok, uważam na przecinki i spacje.
SZEFOWA:
Nie trudź
się na razie. Najważniejszy jest teraz live. Jutro o 17 dajesz.
JOANNA:
Jak to
live’? Nigdy tego nie robiłam.
SZEFOWA:
( śmieje
się)
Wrzucę cię
na głęboką wodę.
JOANNA:
Nie żartuj
tak nawet!
SZEFOWA:
/off/
Najwyższy czas wyjść z ukrycia!
JOANNA:
Kiedy mi
tak dobrze. I nie lubię ludzi. Boję się ich.
/ Szefowa
ostentacyjnie ziewa/
SZEFOWA:
/ off/
Który
temat bierzesz? „dbanie o porządek,
spokój wewnętrzny , pokonaj strach, jak
być bardziej kreatywnym, modnie ubranym” ? Właściwie we wszystkich jesteś
dobra!
JOANNA:
Halo! Nie słyszę ! Halo!
SZEFOWA:
/off/
Zastanów
się i w ciągu godziny daj mi znać. Ciau!
Szefowa
rozłącza się
POKAZUJE
SIĘ NAPIS: NASTĘPNEGO DNIA.
/ Aśka
odgarnia ciuchy sprzed ekranu monitora, zakłada na siebie elegancką bluzkę,
zakłada jasną perukę, maluje usta na
ostry, przesadnie czerwony kolor . Jednak na sobie ma wciąż te same czerwone ,
stare spodnie dresowe i rozwalające się kapcie. Joanna sprawdza mikrofon i robi szybkie
notatki. /
JOANNA:
Raz, dwa
trzy, raz dwa trzy… Raz , dwa , trzy…. Witam was kochani… Chciałabym z wami
pogadać ….może ktoś potrzebuje pogadać po prostu. Dobrze mnie słychać? Dziękuję
za serduszka… Część z was kojarzy mnie z bloga jak żyć lepiej.pl …No to
zaczynamy, raz kozie śmierć!
CIĘCIE.
SCENA 4
Joanna
siedzi na ławce przed blokiem i pali papierosa. Niedaleko dzieci grają w nogę
na boisku. Joanna przygląda im się z zainteresowaniem. Niespodziewanie
podchodzi do niej ANTEK CHŁOPAK l. 12 , blondynek, niski , ubrany w starą bluzę i
spodnie dresowe, buty ma nieodpowiednią pogodę zbyt letnie. Joanna patrzy na te
buty z uwagą. Chłopiec trzyma psa na
smyczy. Jest to jamnik szorstkowłosy,
dość stary. Może mieć siwą główkę.
ANTEK :
Dzień
dobry.
JOANNA:
Dzień
dobry, Antek , bardzo ładny piesek.
ANTEK:
To dla pani
..Moja mama, to tak naprawdę nie jest
moja mama, tylko ciocia.
Trafiłem do niej na jakiś czas z bidula.
A pies się tu błąkał od dawna. Byłem z nim u weterynarza, jest zdrowy. On
jest zawsze sam. Pani też. Będzie pani miała z kim wychodzić na spacer.
/ zbliżenie
na twarz kobiety, widać na niej wzruszenie/
ANTEK
Nie odda go
pani? Ciocia mnie zbije za to jeśli znów
go wezmę do domu.
JOANNA:
Zbije cię?
ANTEK :
Może i nie ,
ale na pewno będzie bardzo zła. Czasami mnie tylko bije, ale to jak
zasłużę. Nie odda go pani, proszę?
JOANNA:
…Słowo
harcerza. Dziękuję ci.
Joanna chce
niespodziewanie przytulić chłopca, ale on ucieka.
SCENA 5
MIESZKANIE
JOANNY. WEWNĄTRZ. NOC.
Joanna
przegląda swoje stare zdjęcia. Wygląda na nich bardzo korzystnie . do pokoju
wbiega pies. Kobieta wstaje i daje psu
coś do jedzenia. Głaszcze go. Jest późno- zegar pokazuje 23 w nocy. Niespodziewanie dzwoni komórka Joanny.
JOANNA:
Tak , słucham?
Tak, oczywiście, że poznaję….
Dłuższą chwilę słucha, jest naprawdę zaskoczona.
JOANNA:
Nie
myślałam, Tomek , że cię kiedykolwiek usłyszę, a ty mi proponujesz spotkanie? ?
PRZEBITKA
Joanna
wraca ze spaceru z psem, zagląda do skrzynki, wyjmuje z niej pocztówkę.
JOANNA:
Nie, u mnie nic się nie zmieniło…. To znaczy,
mam psa… nie, nie spałam, nigdy nie śpię o tej porze… znasz mnie.. Przeczytam…
dobranoc…
PRZEBITKA
Joanna
rozrywa kopertę.
„ co mnie
najbardziej martwi, to ten czas, który straciliśmy.. „Sto lat samotności
„Proszę spotkajmy się. Wciąż twój Tomek.
Zbliżenie
na twarz Joanny – delikatny uśmiech.
JOANNA:
/ do siebie
w lustrze/
To
wyjaśnimy sobie wszystko.
Patrzy na
siebie długo, ma rozpuszczone, siwe włosy.
Po policzkach spływają jej łzy.
SCENA 6
W SALONIE FRYZJERA.
DZIEŃ. WEWNĄTRZ / SEN JOANNY.
/ W
małym salonie fryzjerskim FRYZJER l. 45, gruby, z wąsem, ubrany w czarny fartuch
i trzymając ręce pod fartuchem , rozmawia
z klientka przez telefon. /
FRYZJER:
Pani
Moniko?? Tak zróbmy tak, że jutro o 13 ,
bo… Tak, pani Joanna dzisiaj jest.
/ słychać
głośne pukanie do drzwi/
FRYZJER:
O ,chyba
już idzie. To jutro 13. ( rozłącza się)
Fryzjer
staje na baczność, wpatrując się w drzwi.
FRYZJER:
Tak,
proszę!
Do małego
zakładu fryzjerskiego, przerobionego z prywatnego mieszkania wchodzi Joanna, ma
na sobie blond perukę, czarny kapelusz, ubrana jest w elegancki , biały kożuch
i spódniczkę mini. Fryzjer „tasuje” ją wzrokiem, pomaga w zdjęciu kapelusza i
powieszeniu odzienia.
JOANNA:
Dzień dobry, Joanna, byliśmy na dziś umówieni…
FRYZJER:
Proszę.
JOANNA:
Chciałabym
taką fryzurę, krótkiego boba…
FRYZJER:
Krótkiego
boba?
Fryzjer
dotyka jej włosów raz , później
KILKAKROTNIE , jest bardzo zaskoczony. Klientka zachowuje się , jakby
nigdy nic, cierpliwie stoi.
FRYZJER:
Peruka???
Joanna
siada na krześle, gotowa do strzyżenia. Fryzjer robi zafrasowaną minę, bierze
do ręki wielkie nożyczki, zakłada rękawiczki i pomrukuje z zadowolenia.
FRYZJER:
No –
dobrze!
Fryzjer
zakłada rękawiczki, zaczyna czesać swoją klientkę, robi dziwne miny, wyjmuje
maszynkę do strzyżenia jak dla mężczyzn, przykłada nożyczki do policzków coraz
bardziej przestraszonej klientki. Odchyla jej głowę do tyłu, Joanna nie jest w
stanie wyrwać się.
FRYZJER:
Ja panią
skądś znam! Ja panią skądś znam !
PRZEJŚCIE
DO:
UJĘCIE 2
Zakrwawione
nożyczki wędrują ulicą- animacja. Muzyka.
UJĘCIE 3
Joanna
budzi się przerażona, siada na łóżku i chwyta się za głowę. Sprawdza, czy ma na
głowie perukę. Zakrywa poduszką głowę i rzucając się na łóżku próbuje
zasnąć. Słychać szczekanie psa. Pies
wbiega do pokoju i liże ją po twarzy.
JOANNA:
( do psa)
To był
tylko sen, Cezar… To był tylko sen…
CIĘCIE
SCENA 7
MIESZKANIE
JOANNY. DZIEŃ. WEWNĄTRZ.
Joanna
szykuje się na spotkanie . Gra muzyka, może do niej tańczyć. Zakłada piękną sukienkę, robi makijaż,
zakłada perukę na siwe włosy. Dzwoni telefon stacjonarny – od razu włącza jej
się poczta głosowa.
GŁOS
SZEFOWEJ:
/ OFF/
Kochana ,
zostałaś bezpardonowo copy writerką roku
firmy X. Serdecznie gratuluję. Dlaczego nie powiedziałaś mi nigdy, że byłaś
dziennikarką śledczą „ Mazowieckiej?” Kochana! Wybacz, że przeczytałam o tym w necie? Ładnie
to tak się ukrywać?? Czy ty przypadkiem nas nie opuścisz jak już rozwiniesz
skrzydła? Nie mogę się doczekać naszego spotkania off line. A zaproszenie
powinnaś już mieć w skrzynce na listy. To trzymaj się, pa…
Joanna
uśmiecha się do siebie w lustrze, bierze torbę i wychodzi.
SCENA 8
RESTAURACJA
U SZWEJKA. DZIEŃ. WEWNĄTRZ.
Joanna
wchodzi do restauracji w centrum miasta trochę niepewnym krokiem. Od razu z
miejsca dostrzega mężczyznę, który rusza jej na przywitanie. TOMEK l. 40 lekko
łysiejący facet, brunet, w garniturze, nieco przy kości, rusza by ja przywitać.
TOMEK:
Wyglądasz
olśniewająco, Joasiu…
JOANNA:
Komplemenciarz- jak zwykle…
TOMEK:
Mogę wziąć
twój płaszcz?( przyglądając się jej) Ja
wiem, ty możesz mieć do mnie żal.
JOANNA:
Co ty,
Tomek , zamierzam się tu świetnie bawić!
Z tobą – oczywiście!
( Tomek
przytula ją do siebie niezdarnie, ona pod wpływem jego dotyku drętwieje).
TOMEK:
Usiądźmy,
zjesz coś czy może napijemy się trochę wina?
JOANNA:
Zamówiłabym
jakiegoś szota… Albo wiesz co , mam ochotę na drinka z cola ..Najlepiej jedno
i drugie…
TOMEK:
Tylko się
nie upij moja droga przed nami wprawdzie długa noc, ale ….to niezdrowo tak pić
na pusty żołądek.
JOANNA:
To miło, że
tak się o mnie troszczysz…
Zbliżenie
na twarz Tomka- jest trochę zmieszany.
Podchodzi kelner i zamawiają drinki. Tomek prosi dodatkowo o wódkę. Informują , że danie główne zamówią po
aperitif.
Kelner
przynosi drinki i szybko odchodzi. Zapada niezręczne milczenie. Tomek przez
cały czas próbuje się uśmiechać, ale jest zdenerwowany. ( tik nerwowy uśmiech)
JOANNA:
Za co
wypijemy?
TOMEK:
Oczywiście,
za nas.
JOANNA:
Może za
ciebie, bo mnie już nie ma.
Joanna
śpiewa pod nosem fragment piosenki pt. „
List do nieznajomej”,
„ Może
kiedyś w innym życiu kiedyś znów spotkamy się,
I raz
jeszcze w twoich oczach słodko tak utopię się..”.
TOMEK:
Kocham jak
śpiewasz.. Nie przestawaj.
JOANNA:
Chyba
wystarczy.
TOMEK:
Opowiadaj! co
tam słychać w wielkim świecie?
JOANNA:
A co ja mam
z wielkim światem wspólnego?
TOMEK:
Jak to co?
Jesteś przecież światową dziewczyną.
JOANNA:
Byłam nią…
TOMEK:
Nadal
jesteś . ( puszcza oczko) właśnie za to cię pokochałem.
JOANNA:
Więc
dlaczego to we mnie zniszczyłeś?
TOMEK:
Nie
rozumiem. Dlaczego musisz tak bardzo dramatyzować? Czy ty naprawdę umiesz żyć
jedynie przeszłością? Nie wyglądasz przecież jak wrak człowieka, widzę, że
świetnie sobie radzisz. Co ostatnio kręciliście?
JOANNA:
O
Aborygenach w Australii i …
TOMEK:
Serio tam
byłaś? Super. Wyciągaliście z płomieni przerażone koale?
(Joanna
wybucha nerwowym śmiechem)
TOMEK:
Przepraszam
cię, ale przecież było o tym w mediach ostatnio głośno…
JOANNA
Czy wiesz,
że Australia wprowadziła ostatnio całkowitą aborcję jako podstawowe prawo do
życia człowieka ? Tak mają zagwarantowane w konstytucji.
TOMEK:
Też kocham
zwierzęta no i oczywiście ludzi, a szczególnie dzieci …
Zbliżenie
na pokerową twarz Joanny – po chwili uśmiecha się do Tomka.
TOMEK:
Ale jeśli
chodzi o poglądy polityczne to zawsze mieliśmy skrajnie różne, chyba zgodzisz się
ze mną prawda, kochanie?
JOANNA:
Kochanie?
JERZY:
Nie mogę
tak do ciebie powiedzieć? Przecież kiedy
ostatnio ciebie widziałem byłaś jeszcze moją żoną.(wybucha niepohamowanym
śmiechem) W pewnym sensie dalej czuję,
że nią jesteś.
Jerzy mruga
do niej oczko. Joanna udaje, że tego nie zauważa.
JOANNA:
Dużo
ostatnio zwiedziłam i naprawdę dzięki takiej pracy czuję, że żyję.
TOMEK:
Ja ci
mówiłem ty jesteś druga Pawlikowska, a ja drugi Cejrowski, zawsze ci mówiłem mieliśmy razem podróżować na
koniec świata i …
JOANNA:
/ do
siebie/
I o jeden dzień dłużej…
TOMEK:
Brakowało mi ciebie. Wiesz… wypijmy za nasz wspaniały wieczór.
JOANNA:
To
wspaniale czuć się potrzebnym… kiedy świat mnie wzywa.
TOMEK:
/ z
ożywieniem/
A wiesz, że
dokładnie tak samo czuję się przy moim
Michasiu , kiedy zasypia obok mnie na kolanach. trzyma mnie za rękę i słodko
mówi tata. Tak bardzo go kocham. W jego wieku wiesz jestem dla niego wszystkim…
JOANNA:
Pamiętasz
jak zapytałam cię 5 lat temu jak widzisz naszą przyszłość?
TOMEK:
Hmm…
( odwraca
wzrok)
Joanna
dotyka jego ręki.
JOANNA:
Ani słowem
nie wspomniałeś , że chcesz mieć dziecko z inną kobietą. ( długie milczenie)
/Zbliżenie/
najazd kamery na twarze obojga bohaterów
)
JOANNA:
Dlaczego
chciałeś się ze mną spotkać?
TOMEK:
( wybucha)
Zaszłaś w
ciążę mi na złość. ja nie byłem na to gotowy. Wiedziałaś o tym! tamta kobieta do
niczego mnie nie zmuszała! .Wybrałem ją, nie było mi łatwo dokonać wyboru, a
ale w końcu wybrałem. minęło kilka lat do cholery sądziłem, że będziesz umiała
panować nad swoimi emocjami!!!
JOANNA:
Uważasz, że
nie panuję?
TOMEK:
( z
narastającym przerażeniem w głosie)
Co
powiedziałaś?
JOANNA:
Uważasz, że
nie panuję nad swoimi emocjami?
TOMEK:
Znęcasz się
nade mną, Joasiu, w tym momencie zwyczajnie pastwisz się nade mną, to naprawdę
nie jest fair. ( przesadnie głośno i artykułując każde słowo)
JOANNA:
Mój
misiaczku. .Tak się trzęsiesz, kochany .Co ci jest?
TOMEK:
Nie jestem
żadnym twoim misiaczkiem: chora, głupia
babo. Pomieszało się w głowie.
Odchodzi i
zaczyna rozmawiać z kelnerem. Joanna wrzuca coś do kieliszka. Po chwili Tomek wraca do stolika. Siada i
próbuje się uśmiechać, choć wygląda to nieco karykaturalnie.
JOANNA:
Dlaczego
chciałeś się ze mną spotkać?
Tomek wypija wódkę jednym haustem.
TOMEK :
Czego
chcesz? mam się publicznie pochlastać
albo paść na kolana przed tobą? Jestem z Magdą, tak kocham ją, dała mi syna, a
ty… jesteś taki mój wyrzut sumienia …
JOANNA:
W takim
razie przepraszam… W takim razie przepraszam, że jesteśmy takimi wyrzutami
sumienia dla ciebie ja i mój nienarodzony synek… Odpowiedz mi tylko…
TOMEK:
/ bełkocze/
Dlaczego
chciałem się z tobą spotkać? Bo myślałem, że jesteś normalna. Życie toczy się dalej
niezależnie od twoich dramatów. Zatańczysz?
( Tomek
zaczyna wykonywać w knajpie jakiś szalony taniec i zaczyna się rozbierać.
Ludzie patrzą rozbawieni. Joanna mówi
to do przypadkowego człowieka- gościa restauracji)
JOANNA:
A ja
myślałam, że chciałeś wiedzieć co się stało z naszym dzieckiem. Nawet nie wiem
czy to był chłopiec czy dziewczynka. To był drugi miesiąc jak je straciłam.. ?/ z
gorzką ironią/ Ale dla ciebie… Przecież dla ciebie to był tylko płód.
Joanna bez
słowa wychodzi z lokalu. Idzie prosto przed siebie, pada śnieg. Tomek cały czas
tańczy chocholi taniec. Dopiero na trzaśnięcie drzwi zaczyna się za nią
rozglądać. CIĘCIE.
Scena 9
NOC. NA
ULICY. PLENER.
Joanna
idzie prosto przed siebie ulicą. Wieje wiatr i pada śnieg . Zbliżenie na wystawy sklepowe – widać
przepych, jakieś ozdóbki świąteczne. Joanna przykłada nos do szyby i obserwuje
samą siebie w oknie wystawowym. Joanna
przechodzi koło kościoła , drzwi jednak są już zamknięte. Zbliżenie na jej
twarz, szybko ociera łzę. Muzyka.
SCENA 10.
NOC. NA
ULICY PRZED KAWIARNIĄ „ STARA PRAGA”.
Joanna
wpada na dawno niewidzianego kolegę ze studiów DARKA- l. 38 wysoki brunet,
szczupły, w okularach, typ „ komputerowca”.
DAREK:
Asia?
JOANNA:
Czy my się
zna… O rany, Darek? Myślałam, że jesteś w Katowicach.
DAREK:
Wróciłem.. Rozwiodłem
się, słyszałem , że podobno ty tez. .(
przyglądając się jej ) Ale świetnie teraz wyglądasz.
JOANNA:
Najwyraźniej
rozwód mi służy…
DAREK:
( śmieje
się)
Jasne, tak
jak nam wszystkim…
JOANNA:
Masz tutaj
pracę?
DAREK:
w telewizji działam, nie piszę, chyba, ze
scenariusze do kilku mało znanych seriali. A ty ? Nad jaką aferą obecnie
działasz?
JOANNA:
Wiesz ,
byliśmy z ekipą w Australii, kręciliśmy film o tym pożarze, koalach, kangurach…
A wcześniej pisałam o księżach, wiesz teraz to chwytliwy temat. Ekolodzy mają z
nimi na pieńku.
( śmieje się i potyka, wpada w jego ramiona.)
DAREK:
Jesteś
pijana. .więc możesz być niepoprawna politycznie..
Darek
niespodziewanie całuje ją w usta.
JOANNA:
Na studiach
… Nie uczyli nas …o żadnej poprawności
politycznej tylko o tym żeby pisać zgodnie z naszym wewnętrznym ja i własnym sumieniem..
Coś w stylu przysięgi Hipokratesa dla dziennikarzy, nie sądzisz?
DAREK:
Wiesz co
myślę? Jesteś piękna, dużo piękniejsza
od tej którą zapamiętałem.
Zaczynają
się całować, nagle Darek uczepiwszy się włosów kobiety zrzuca jej perukę i
ukazuje się jemu ona całkiem siwa. Darek cofa się o krok- jest totalnie
zszokowany. Joanna stoi i czeka na jego reakcję. On jednak podnosi jej perukę z
ziemi , podaje ją i tak stoją patrząc
sobie w oczy.
KONIEC
Komentarze
Prześlij komentarz